5 złotych myśli inwestora giełdowego

07.02.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Zaczynając pisać ten artykuł, miałem na celu przekazanie Ci kilku myśli, które być może rozszerzą Twój światopogląd na temat inwestowania. Zacznijmy bez zbędnego przedłużania.

Skromność to dobra cecha

Ostatnio dostałem takiego maila: Jesteś do du*y inwestorem, bo w zeszłym roku miałem wynik lepszy od Ciebie o 5%.

Serdecznie gratuluję. Pycha zawsze kroczy przed upadkiem. Mówiąc jednak poważnie, serdecznie gratuluję mój Czytelniku, że udało Ci się wypracować lepszy wynik. Wydaj nadwyżkę mądrze. Ja swoją dzielę się z potrzebującymi.

Przewaga spekulantów nad inwestorami

Na naszym rynku więcej jest spekulantów niż inwestorów. Oznacza to, że wyniki muszą mieć dzisiaj lub nawet natychmiast. Wejście w akcje powinno nastąpić w samym dołku, a strata nie jest dopuszczalna. Nie chcę tłumaczyć już któryś raz, dlaczego takie podejście jest błędne i w długim horyzoncie czasowym prowadzi do giełdowego bankructwa. Na świecie jest od groma spekulantów, którzy zapalają się, jak zapałka i równie szybko gasną. Pochodni jest za to niewiele i każdy o nich słyszał.

Kupno akcji tanio i przetrzymanie ich wystarczająco długo, to najlepsza droga prowadząca w długim terminie do niesamowitego bogactwa. Przypomnę tylko lata 2007-2009. Przed tym okresem każdy spekulant pakował ostatni grosz w akcje, aby zarobić, ale już w 2008 roku spekulanci to były ostatnie osoby, które akcje chciały kupić.

I tak ten, kto był inwestorem i kupił tanio aktywa, NAWET jeżeli jeszcze jakiś czas na wartości traciły, dzisiaj ma dużo akcji (za te same pieniądze kupił ich więcej, bo były tanie), wycenianych – nawet mimo fatalnego okresu na GPW – po dużo wyższych cenach. Zapytam, czym obecna sytuacja różni się od tej z 2008-2009? Właściwie niczym. Spekulanci zapalają się jak zapałki i szybko zgasną. Inwestorzy skupują aktywa, wsadzają ręce pod tyłek (aby nie korciła sprzedaż) i CZEKAJĄ.

Rynek nie jest taki, jak chcą spekulanci. Nie rośnie zwykle natychmiast. Rynek jest taki, że jest jakiś czas tani, by później zrobić niebotyczne wyceny. Wracam ponownie do lat 2006-2007. Porozmawiamy o tym, jeżeli będziesz chciał, po roku 2025. Zapisz obecne ceny akcji albo ceny z 2019, gdzie rynki również były tanie.

Zobaczysz na wyceny za 5 lat. Jeżeli w tym czasie będziesz kupował i sprzedawał na przemian, prawdopodobnie będziesz się kręcił w miejscu, podczas gdy przetrzymane walory dadzą Ci ok. 100% rocznie mimo zmienności.

Kupuj, gdy inni sprzedają

Inwestowanie w akcje to zatem pewna umiejętność kupna akcji tanio. Nie w celu spekulacji, ale jako inwestycja w część firmy. Bessy mają to do siebie, że nikt akcji nie chce. Hossy? Zapłacisz za akcje 10 razy więcej. I to chętnie, bo widzisz w tle wzrost. Pytanie, jakie pieniądze w to pakujesz?

Jeżeli takie, które możesz stracić, rozumiem, że musisz i chcesz spekulować (ale tym bardziej nie powinieneś). Ale jeżeli kupujesz część firmy za pieniądze, których nie potrzebujesz (do codziennego życia), de facto poczekasz te 10 lat. No i się pozytywnie zaskoczysz. Będziesz pochodnią dla innych.

Maksymalizuj dochód pasywny

Każdy chce mieć kasę z inwestowania, ale nie każdy będzie ją miał. Myślę, że powinieneś się nauczyć doceniać posiadanie kury znoszącej złote jaja. Wyobraź sobie, że wydajesz 1000 zł raz na zawsze. To jak 5-6 tankowań samochodu. Za to kupujesz akcje spółki dywidendowej płacącej 6%. Co roku masz 60 zł.

Jeżeli poziom dywidendy rośnie 5% rocznie, to po 10 latach powinieneś dostawać co najmniej 107 rocznie. Ale że cena akcji zachowuje się często tak, że te 107 to dalej 6% rocznie, to Twój kapitał zasadniczo powinien zostać podwojony. Taka podwójna korzyść.

Jeżeli chcesz budować majątek – niespodzianka – powinieneś kupować akcje tanio. Takie, które płacą i ponownie wytrzymać z nimi wystarczająco długo, niezależnie od tego, czy dzisiaj są 30% tańsze, czy 30% droższe. Nie kupujesz akcji dla ich zmienności, ale dla ich złotych jaj, które wkładają Ci do koszyka.

Cierpliwość jest cnotą

Twoje życie prawdopodobnie będzie trwało wystarczająco długo. Wystarczająco długo, aby zarobić wystarczająco dużo pieniędzy na inwestowaniu. Nadwyżki lokuj w tanie aktywa i czekaj cierpliwie. Kiedyś zrobisz 100 koszyków, a Twój pasywny dochód nieprawdopodobnie wzrośnie.

Nie spinaj się przy tym jakoś bardzo. Cena akcji od Ciebie praktycznie nie zależy. Nie masz prawie na nic wpływu. Zmienność będzie, czy tego chcesz, czy nie. Nawet na polskiej giełdzie znajdziesz tanie i wartościowe aktywa. Do przytrzymania. Do cieszenia się nimi w przyszłości. Dobrego weekendu.