Czy polska giełda utrzymuje zasadę 5×20?

20.10.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Już jakiś czas temu zauważyliśmy pewną cechę rynku niemieckiego. Cecha ta polega na tym, że spółki mają tendencję do utrzymywania cen akcji na poziomie 5% wypłacanej dywidendy. Co to oznacza?

Zasada 5×20 w dywidendach

Jeżeli spółka ma wypłacić za 2022 rok 5 euro dywidendy, to cena akcji, do której będzie dążył rynek w długim terminie, wynosi 5*20, czyli 100 euro. Dla rynku amerykańskiego ta relacja wynosi 2,5*40. Czy na naszym rynku funkcjonuje podobna zasada?

Dla rynku niemieckiego, czy rynku amerykańskiego wnioski są bardzo proste. Jeżeli cena akcji spada na tyle, aby dywidenda wynosiła znacznie więcej, niż średnia (np. 10% dla rynku niemieckiego lub 5% dla rynku amerykańskiego), to możemy mówić o doskonałej okazji inwestycyjnej. Bessa ulegnie kiedyś zakończeniu, a ceny zaczną wracać do średniej, chyba, że wyniki spółek zaczną spadać i dywidenda również.

Możemy więc kupić doskonałe akcje z niezłym dyskontem od średniej postrzeganej w długim terminie przez rynek. To jednak nie wszystko. Dla rynku amerykańskiego mamy do dyspozycji prognozy zysków i wypłacanych dywidend na przyszłość (na kilka lat do przodu).

Przykład TROW

Mamy akcje TROW (akcje Trow) z następującą prognozą dywidend:

Dywidendy TROWE
Dywidendy TROWE

Pod lupę weźmy rok 2026. To za całe 4 lata. Widzimy, że spółka powinna wypłacić 1,95 dolara kwartalnie, co daje 7,8 dolara rocznie. Jeżeli tę wartość przemnożymy przez 40, otrzymamy spodziewaną cenę akcji TROW w 2026 roku. To 304 dolary. W chwili, kiedy piszę ten artykuł, cena akcji waha się w okolicach 100 dolarów. Mamy zatem dość pewny potencjał, który dołoży nam dwa razy tyle kapitału, ile zainwestujemy i da solidny dochód pasywny.

To jest przewidywalność rynku amerykańskiego, który staramy się Wam pokazać. Wiele rzeczy jest transparentnych i podawanych na przyszłość, aby zapewnić stabilność systemu finansowego, ale i cen akcji spółek. To wszystko jest ze sobą powiązane.

Wyzwania na polskim rynku

Na naszym rynku, zanim złapiemy się za głowę, jak to działa, popatrzmy na kilka faktów. W ostatnim czasie PZU (akcje PZU) przeznaczyło niemal miliard zł na zakup akcji PKN Orlen (akcje Orlen) od Skarbu Państwa. Z punktu widzenia Skarbu Państwa nic się nie zmieniło, bo ma kontrolę nad PZU. Akcje przerzucono z podmiotu do podmiotu.

Problem polega na tym, że ze spółki, którą posiadamy, wyprowadzono ok. miliard zł do uprzywilejowanego posiadacza akcji. Oznacza to też miliard zł mniej na inwestycje PZU bądź miliard mniej na dywidendy, na których nam zależy. Nieco inny numer wykręcono na KGHM (akcje KGHM), który notował niezłe zyski. Tam wprowadzono podatek miedziowy, co oznacza wprost specjalną daninę na rzecz Skarbu Państwa przed jej potencjalnym przekazaniem w dywidendzie akcjonariuszom.

Takie zdarzenia sprawiają, że piłuje się gałąź, na której się siedzi. Nikt tego nie lubi, a większy kapitał z pewnością tego nie toleruje. Dzisiaj nowością są tarcze i inne nadzwyczajne podatki, które mają dokładnie taką samą funkcję. Dobrą dla kogoś, ale nie dla mniejszych akcjonariuszy spółek. Pisząc o tarczach mam na myśli np. transfer zysków spółek energetycznych poprzez obniżkę cen prądu dla odbiorców.

Innymi słowy na mocy ustawy spółki będą tracić, a zyskiwać ich klienci. Taka gospodarka odgórnie sterowana. A gdyby tak zbudować z 10 elektrowni słonecznych, kilka nowych wiatrowych albo wreszcie zbudować elektrownie atomowe?

Na naszym rynku na próżno poprzez to szukać wiążących prognoz na przyszłość. Nawet, jeżeli jakiś większy podmiot je stworzy, to w takich warunkach rynkowych zapewne ich nie dowiezie do końca. Może więc spoglądnąć na spółki, gdzie ingerencji nie może (lub może to zrobić w utrudniony sposób) minister finansów?

Przykład Ambra

Zobaczmy na spółkę Ambra (akcje Ambra) i jej wypłacane dywidendy:

Dywidendy Ambra
Dywidendy Ambra

Zauważmy, że od okolic 2010 roku cena akcji mniej więcej oscyluje na takim poziomie, że w chwili wypłaty dywidendy wynosi ona 20-30 krotność wypłacanej kwoty. Można więc spokojnie założyć, że jeżeli cena akcji spadnie na tyle, aby przyszła dywidenda była powyżej 7%, możemy kupić te akcje z bezpiecznym dla nas dyskontem. Ponieważ dywidendy rosną z każdym rokiem, to również z każdym rokiem z dużym prawdopodobieństwem będzie rosła wycena naszego portfela.

Przykład Kęty

Drugi ciekawy przykład to spółka Kęty (analiza Kęty), która dynamicznie się rozwija:

Dywidenda Kęty
Dywidenda Kęty

Zauważmy, że do 2015 roku poziom rosnącej dywidendy utrzymywał się na poziomie do 5% (a zatem cena akcji była mniej więcej wartością 20-krotnie większą niż płacona dywidenda). Za 2021 rok spółka wypłaciła 8,67% dywidendy. Za rok 2022 dywidenda powinna być jeszcze wyższa i nie zdziwimy się, jeżeli będzie wynosiła ok. 60 zł (wynik netto dobije do 70 zł za akcję).

Na zamknięcie sesji 19 października cena akcji wynosi 464 zł. Dywidenda zatem dobija do potencjalnego poziomu 13%. Jeżeli wziąć pod uwagę naszą średnią 5*20 (respektowaną do 2015 roku), to obecnie akcje powinny być wycenione na wartość 60*20, czyli 1200 zł. Dyskonto jest zatem ogromne i mamy przekonanie, że jak tylko wróci hossa, cena akcji podąży w kierunku tego poziomu.

Jeżeli czyta nas ktoś z zarządu spółki Kęty, to warto wziąć pod uwagę zrobienie w tej sytuacji splitu akcji (1 do 5). Nie tylko zwiększy to płynność waloru. Niższe ceny będą dostępne dla większej ilości inwestorów, którzy obecnie cenę akcji postrzegają jako za wysoką.

Podsumowanie

Niestety nie ma wielu spółek, które mogą pochwalić się regularnością rosnących dywidend w czasie. Na podstawie tych dwóch przewidywalnych spółek zasada 5*20 wydaje się jednak obowiązywać.