Czy warto trzymać gotówkę?

24.03.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Jest to temat, który od dłuższego czasu nie daje mi spokoju. Z jednej strony posiadane pieniądze w formie gotówki tracą na wartości poprzez inflację. Z drugiej strony wszyscy wiemy, że mogą pracować dla nas w spółkach dywidendowych już dzisiaj, płacąc 5-7% rocznie. Taka sytuacja w krótkim terminie nie pokona inflacji, ale już procent składany wynikający z wielu lat reinwestowania dywidend już tak.

Odroczona gratyfikacja

Sam problem jest typowo matematycznym zagadnieniem. Dzisiaj możemy dostać na spółce X 6% dywidendy. W przyszłym roku z reinwestycji dywidendy i podnoszenia jej w czasie, może to być już 7,5%. Kolejny rok i dobijamy do 9,5%. Czas gra więc na naszą korzyść, jeżeli działamy natychmiast. Taki jest fakt i to działa jak procent składany. Faktem jest też to, że spółki, które podnoszą wartość dywidend w czasie, zyskują na wartości w czasie. Widzimy więc, że trzymanie gotówki jest bezproduktywne, kiedy z roku na rok możemy zarabiać nie tylko coraz więcej, ale i otrzymywać pasywnie coraz więcej.

Czasem zdarzają się przeceny i bywają bardzo mocne. Ostatnia mocna przecena miała miejsce w marcu 2020 roku. Jeden mocniejszy strzał mieliśmy 24 lutego tego roku. Jest to sytuacja, w której w ciągu jakiegoś niedługiego czasu nawet bardzo dobre spółki ulegają mocnej przecenie. Zwykle nie tak mocnej, jak słabsze spółki, ale załóżmy, że będzie to 50%.

Jak zainwestować 10 000 zł?

Mając 10 000 zł możemy zakupić określoną ilość akcji płacących dzisiaj 6% lub korzystając z przeceny 50%, możemy zakupić 100% akcji więcej, otrzymując natychmiast, na starcie 12% dywidendy. Można to zobrazować w ten sposób, że kupujemy akcje za 2 zł w ilości 5000 sztuk i otrzymujemy 12 groszy od akcji. Jeżeli pojawi się przecena 50%, możemy zakupić 10 000 akcji (po 1 zł) i otrzymywać w dalszym ciągu 12 groszy dywidendy od akcji.

W pierwszym przypadku otrzymamy dywidendy 600 zł, w drugim już 1200 zł. Ale to nie wszystko. Kryzysy mają to do siebie, że mijają, a dobre akcje odrabiają straty. Wszyscy wiemy, że lepiej jest mieć 10 000 akcji po 2 zł, niż 5000 akcji po 2 zł. W pierwszym przypadku zyskaliśmy 100% wzrostu kapitału i mamy 6% od tej kwoty (20 000 * 6%). W drugim przypadku mamy 6% od 10 000 zł.

Cała logika podpowiada więc, że warto trzymać gotówkę, aby zakupić akcje, jak pojawi się niespodziewana przecena. Tu jednak pojawia się problem, najistotniejszy. Nie wiemy, czy nastąpi gwałtowna przecena. Nie wiemy, z jakiego poziomu. I na koniec, nie wiemy, kiedy się pojawi. Może się okazać, że ta gwałtowna przecena w przyszłości sprowadzi nam ceny jedynie do obecnych poziomów. Wcale więc może się nie udać kupić więcej akcji w przyszłości, niż byśmy kupili te akcje dzisiaj.

Wnioski końcowe

Na ten problem nie ma dobrego rozwiązania. Nie ma skutecznego sposobu, aby przewidzieć moment (ewentualny) spadku. Jakimś rozwiązaniem uśredniającym w dół ceny zakupu dobrych spółek jest korzystanie ze zwykłych korekt, które mogą wynieść 10%. Wiele osób praktykuje takie zachowanie, że trzyma jakąś gotówkę na czarną godzinę. Być może ostre przeceny warto wykorzystać, aby zakupić dobre aktywa, by następnie uzupełnić pulę gotówki z napływających dywidend lub sprzedaży części akcji, kiedy odrobią swoją wartość? Zawsze po odrobieniu 100% strat przez spółkę dywidendową, można sprzedać połowę aktywów i mieć zarówno 10 000 zł jak i 5000 akcji na koncie. Ważne, aby nie bać się podjąć decyzji, kiedy rynek umożliwia szybkie wzbogacenie się z losowego powodu.