Dlaczego dywidendy są takie dochodowe?

30.09.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Wyobraźmy sobie drzewo, które co dopiero posadziliśmy. Ja ich posadziłem już sporo. Widziałem też, jak uczynne ptaki w różnych miejscach ukrywają żołędzie, z których później zaczynają wyrastać młode dęby.

Ptaki w sadzeniu dębów (lub orzechów) w nieoczekiwanych miejscach są mistrzami. Po pierwszym dniu nic nie widać. Po miesiącu też prawie nic nie widać. Po roku jest już jakiś przyrost, ale trudno nazwać go zadowalającym. Cuda zaczynają się dziać dopiero po latach, kiedy drzewo nabiera sił, pień grubnie, a samo drzewo zaczyna wydawać owoce.

Czas motorem zysków

Problem jest z czasem, prawie zawsze i prawie u każdego. O ile potrafimy sobie krótkoterminowo wiele wyobrazić, tak w długim terminie nasze umysły są dosłownie pozbawione wyobraźni o tym, co nas może czekać. Dlatego z łatwością możemy sobie wyobrazić krótkoterminowe zyski ze spekulacji, ale nie potrafimy sobie wyobrazić i uzmysłowić potęgi procentu składanego. Niestety realia są takie, że te szybkie zyski ze spekulacji zwykle pozostają marzeniami, a w długim terminie procent składany daje realny przyrost oszczędności.

Kapitał pracujący i dochód z niego

Zobaczmy na poniższą grafikę, którą właśnie przygotowałem.

Rotacja kapitału
Rotacja kapitału

Wyobraźmy sobie kwotę 10 000 zł, którą obrazuje na grafice pojęcie Kapitał. To jest coś, co dzisiaj mamy i co możemy wrzucić w inwestycję w spółkę dywidendową, dającą np. 4-5% (dla rynku amerykańskiego) lub 7-8% (dla rynku brytyjskiego) dywidendy rocznie. Kapitał z racji, że na rynku mamy hossę i bessę, która będzie funkcjonować naprzemiennie, raz będzie mniejszy (jak teraz w czasie bessy), raz będzie sporo większy (hossa).

Dochód pasywny

Stale rosnący dochód pasywny wystartuje od wartości 4-8% wartości naszego kapitału początkowego. Z racji, że dobre spółki zwiększają poziom wypłat tego kapitału, wartość ta z każdym rokiem będzie się zwiększać. Zwiększać, a nie zmniejszać. Dobre spółki taką dywidendę zwiększają nieraz już od kilkudziesięciu lat. Stale rosnący dochód pasywny oznacza (stosując analogię drzewa), że każdy rok będzie dla nas coraz lepszy.

Na grafice narysowałem dwie strzałki. Jedna wędruje ze stale rosnącego dochodu pasywnego do kapitału, a druga z kapitału do stale rosnącego dochodu pasywnego. Te dwie wartości nie bez powodu się uzupełniają. Jeżeli w danym roku otrzymujemy dochód pasywny (wypłacona dywidenda), to zasila ona nasz kapitał. Możemy dzięki temu kupić kolejne spółki dywidendowe, które będą nam z kolei płacić z roku na rok coraz większy stale rosnący dochód pasywny.

Koło zamachowe wehikułu inwestycyjnego

To jest element, którego większość nie dostrzega. To jest perpetuum mobile, które w świecie finansów jest wymyślone i działa, ale nie jest wymyślone i nie działa w świecie fizycznym. I to perpetuum mobile będzie działać do czasu, dopóki nie będziemy konsumować otrzymywanego dochodu pasywnego lub będziemy go konsumować mniej, niż faktycznie otrzymujemy.

Dwa kluczowe elementy
  1. Kapitał – ileś wynosi na początku i który powinien być stale budowany w miarę możliwości,
  2. Czas – im mamy go więcej, tym mniej musimy robić wraz z wiekiem, dlatego młodych zachęcamy, aby wcześnie zaczynali, bo dzisiaj mają taką możliwość.

Otwórz się na rynki zagraniczne

My osobiście raczej zachęcamy ludzi do budowania dochodu pasywnego opartego o spółki zagraniczne i waluty zagraniczne. Dzieje się tak z kilku powodów, których kilka wymienię poniżej.

W długim terminie złotówka będzie tracić na wartości. Można zobaczyć na 30 letni wykres dolara do złotówki, czy funta do złotówki. W długim terminie to państwa leżące na wyspach mają tendencję do dominacji gospodarczej nad innymi krajami. Życzymy Polsce jak najlepiej, jednakże nasza historia jest jaka jest.

W całej nowożytnej historii leżeliśmy w strefie zgniotu pomiędzy Wschodem i Zachodem i częściej kończyło się to gorzej, niż lepiej. Dzisiaj widzimy, że sytuacja wcale nie jest chłodniejsza. To, że dzisiaj jest u nas względny spokój, zawdzięczamy tylko i wyłącznie naszemu położeniu w NATO.

Polska nie ma lekko

Nie wiem, czy Czytelnicy mają świadomość sytuacji, więc napiszę kilka zdań. Po tym, w jaki sposób Amerykanie wycofali się z Afganistanu, w perspektywie Rosjan zrobiła się przestrzeń do działania. Słabość, jaką okazali Amerykanie, dała Rosji pretekst do wysunięcia żądań względem NATO i ogólnie pojętego Zachodu. Wśród tych żądań było m.in. wycofanie strefy wpływu NATO sprzed rozszerzenia o Polskę.

W praktyce oznaczało to, że Rosjanie mogą i roszczą sobie prawo do robienia na naszych ziemiach dokładnie tego samego, co dzisiaj dzieje się na ziemiach Ukrainy aż do granicy niemieckiej. Projekt Nord Stream 1 i Nord Stream 2 z pominięciem Polski, czy dalej Ukrainy miał na celu zwasalizowanie naszego kraju. Ukraina wydawała się dla Rosji oczywista.

Innymi słowy mieliśmy zostać wepchnięci na pełną zależność od gospodarki niemieckiej i być jednocześnie pod wpływem działań rosyjskich. Wyobraźcie sobie w takich warunkach perspektywę budowy elektrowni atomowej. Ani Amerykanie w takiej sytuacji, ani Koreańczycy nie kiwnęliby palcem, bo Amerykanie by nie pozwolili. Właśnie dlatego istnieje tak duże zaangażowanie naszego kraju w pomoc wojskom ukraińskim.

Dlatego niektórzy wprost mówią, że to wojna pomiędzy NATO, a Rosją. Rola Niemiec, chociaż pacyfistyczna, to jednak wygląda w tej perspektywie dość żałośnie. Niemcy wiedzieli, że są bezpieczni, ale w zasadzie nie mieli od początku ochoty na angażowanie się w cokolwiek. Oni mogą czuć się bezpiecznie i dobrze, inni już niekoniecznie.

Wnioski końcowe

Wracając jednak do tematu przewodniego. Lepiej jest produkować z dywidend pieniądze tam, gdzie jest stabilna geopolityka i bezpiecznie gospodarczo przez kolejne kilkadziesiąt lat, czyli wyspy rozumiane, jako USA i UK, niż w naszej strefie geograficznej.

Nie mówię przy tym, że nie ma w naszym kraju możliwości, bo są. Niestety na obecnym etapie są one dużo mniejsze niż na Zachodzie. Dlatego pójście po linii najmniejszego oporu nie jest tutaj niczym złym. Jest wyrazem osobistej odpowiedzialności za własną przyszłość.