Giełda przypomina ring bokserski

10.12.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Życie pisze najlepsze scenariusze. Kiedyś, a było to wiele lat temu, nasz Czytelnik zapytał mnie o jeden walor. Żywiołowo opisałem więc walkę dwóch sił, byków i niedźwiedzi na wykresie. Faktem bowiem było to, że na pewnym przedziale cenowym dominował popyt, a na innym podaż.

Popyt kontra podaż

Tworzyło to swoisty obóz byków i niedźwiedzi, a sama spółka przebywała w trendzie bocznym. Widocznie to, co napisałem, mieściło się poza skalą poznawczą mojego współrozmówcy. Ten nie tylko nie odpisał na moją wiadomość, ale i wypisał się z naszej listy mailingowej 🙂 Po latach od tamtej wiadomości tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że ruch ceny to nic innego, jak relacja zachowania popytu i podaży. Każdy może twierdzić inaczej i to jego prawo. Bez popytu jednak cena nie urośnie, podobnie, jak bez podaży cena nie spadnie. No bo niby jak?

Na giełdzie jak w ringu

Powiem więcej, im dłużej patrzę na wykresy, tym bardziej dostrzegalna staje się dla mnie analogia walki dwóch bokserów. Wyobraźmy sobie bowiem cenę akcji, która rośnie. Stosunkowo niewielkie wolumeny występujące w tym czasie można porównać do sparingu, gdzie dwóch zawodników się testuje. Co jednak, jak jeden z nich wyprowadzi bardzo silny i celny cios?

Wiadomo, przeciwnik traci swoją moc, zaczyna się chwiać na nogach. Może ma zamroczenie. Na pewno jednak szala zwycięstwa przestaje mu sprzyjać. W przypadku długo trwającego sparingu i wyprowadzenia kilku mocnych ciosów, można to porównać do długo trwającego trendu wzrostowego z silną dystrybucją na końcu (dystrybucja to przyłożenie siły podaży na trwający trend wzrostowy).

Przykład indeksu WIG-Banki

Analiza wolumenu WIG Banki
Analiza wolumenu WIG Banki

Jeżeli więc porównać walkę dwóch sił na parkiecie, to widzimy całościowy przebieg walki, która zbliża się do końca. To też jeden z powodów, dla których pozbyliśmy się banków w okolicach samego szczytu. Oczywiście nie mamy żadnej pewności, czy walka nie potrwa kolejny miesiąc. Może potrwać. Problem jednak polega na tym, że wedle sił panujących na wykresie, walka ta tak, czy inaczej, ma się ku końcowi.

Wnioski końcowe

Można sobie zadać pytanie, jakie zresztą i nam jest dość często zadawane: czy dalej warto trzymać banki (pytanie, jaki ktoś ma powód). Czy warto dzisiaj kupić banki (skoro rosną stopy procentowe i ich dywidendy będą rosły, skoro zyski będą wyższe). Czy warto grać na zwyżkę banków, no bo przecież wyższe stopy procentowe powodują wzrost banków?

Odpowiedź jest jasna. Czy warto obstawiać obecnie zawodnika, który otrzymał wiele ciężkich ciosów, traci siły, a sama walka zmierza ku końcowi?